rowerowy blog

Info

Ten blog rowerowy prowadzi keszol z miasteczka Ruda Śląska (Wirek). Mam przejechane 58943.18 kilometrów w tym 8605.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Follow me on

Tak było

A jest...

W roku 2017 poudaję, że się ścigam... i pojadę:)

Znajomi

wszyscy znajomi(22)

Moje rowery

Bulls 33620 km

AUTHOR 9627 km

Szoszon 10296 km

Wykres roczny

Byłem w ...

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2015

Dystans całkowity:	798.50 km (w terenie 270.00 km; 33.81%)
Czas w ruchu:	51:48
Średnia prędkość:	15.42 km/h
Maksymalna prędkość:	60.00 km/h
Suma podjazdów:	5847 m
Maks. tętno maksymalne:	183 (97 %)
Maks. tętno średnie:	165 (88 %)
Suma kalorii:	10881 kcal
Liczba aktywności:	16
Średnio na aktywność:	49.91 km i 3h 14m
Więcej statystyk

Dane wyjazdu:

22.00 km 15.00 km teren

02:40 h 8.25 km/h:

Maks. pr.:0.00 km/h

Temperatura:35.0

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy: m

Kalorie: kcal

Rower:Bulls

Sierpień #6

Poniedziałek, 10 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Po emocjach związanych z uphilem na Śnieżkę, czas troszkę odpocząć od zgiełku tego świata:) i udać się w strony mniej uczęszczane i spokojniejsze oraz tajemnicze: Góry Sowie, Kamienne. Bazą jest Sierpnica niedaleko Głuszycy. Czas pokręcić na ścieżkach wyznaczonych przez Strefę MTB .Szlaki są naprawdę dobrze oznaczone i każdy kto choć trochę jeździ na rowerze górskim znajdzie coś dla siebie - polecam gorąco. Na początek lajtowy wypadzik rodzinny kombinacją szlaków żółtego (obok kompleksu Osówka) i zielonego do Głuszycy i powrót na kwaterę:)

Kategoria wyjazd rodzinny

Dane wyjazdu:

33.00 km 0.00 km teren

02:50 h 11.65 km/h:

Maks. pr.:0.00 km/h

Temperatura:28.0

HR max:181 ( 96%)

HR avg:165 ( 88%)

Podjazdy:1000 m

Kalorie: 1742 kcal

Rower:Bulls

Sierpień #5

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Uphill na Śnieżkę.
Cel: wjechać, nie deptać i w podobnym czasie jak w zeszłym roku.
Rodzinka udaje się na góre kolejką, a ja na start. Na starcie spotkanie z Darkiem oraz Darkiem i Krzyśkem. Ostatnie pogaduchy i za chwilę ruszamy. Staram się jechac swoim tempem, powoli mozolnie ciągle w górę, mijam jednych, inni mnie mijają i tak będzie do końca, takie tasowanie:). Słonko przygrzewa, nie jest lekko:DD. Powoli zbliżam sie do końca, jakieś 100, 150 metrów stoi Krzyś i dopinguje już do samego końca: Tata dajesz, dajesz...miło słyszeć:) gdy się już praktycznie nie ma sił. W końcu meta, można zejść z bike'a, pamiątkowy medal na szyję i buziaki od żonki:) Udaje się wykręcić podobny czas jak ostatnio 1:45:52, a nawet o 2 minutki lepszy....chwila odpoczynku i oczekiwanie z rodzinką Kaweckich na pozostałych. Potem zjazd do Domu Śląskiego i wspólny powrót ze wszytkimi uczestnikami do Karpacza, popołudniu "biesiadowanie" na Kolorowej patrząc jak chłopaki Krzyś i Igor szaleją na zjeżdżalni:D